Nie mam żadnego przepisu na sukces
ROZMOWA Z PANEM TOMASZEM KAPTURKIEWICZEM
DYREKTOREM TARNOWSKIEGO CENTRUM KULTURY
Byłem uczniem technikum w Zespole Szkół Budowlanych w latach 1983-1988. Moją wychowawczynią w klasie pierwszej była pani Alina Ciepiela, a następnie pani Urszula Rusin. Bardzo miło wspominam tamte lata.
Wybór Zespołu Szkół Budowlanych był przypadkowy. Postanowiliśmy z kolegami z zespołu muzycznego wybrać taką szkołę, w której razem moglibyśmy grać. Wszyscy postawili na Budowlankę. Tak się zaczęło. Żaden z nas jednak nie pracuje w budownictwie. Jeden kolega został księdzem, drugi muzykiem zawodowym, inny ma prywatną firmę, a ja zajmuję się kulturą.
Grono pedagogiczne wspominam z wielką sympatią. Do dzisiaj utrzymuję dobre kontakty z moimi wychowawczyniami. Pamiętam wszystkich profesorów: panią Lidię Szuszkiewicz, panią Janinę Pronobis, u której pisałem pracę dyplomową, panią Elżbietę Łabno, która uczyła mnie matematyki, pani Krystyna Grzesik języka polskiego, fizyki pani Wiesława Tobiasz a chemii pan Ludwik Chruściel. Nie wspomniałem jeszcze o panu Romanie Hałdzińskim, który był bardzo barwną postacią.
Byliśmy bardzo fajną i wyjątkową klasą, było naprawdę zabawnie. Zapewne każda klasa tak o sobie mówi, ale było w nas coś niezwykłego. Czasami chodziliśmy na wagary, ale później potrafiliśmy się zmobilizować i w trudnych sytuacjach naprawdę dawaliśmy sobie radę.
Bywało również bardzo ostro. Byliśmy ostatnim rocznikiem, który uczył się w poprzednim ustroju. System upadał, a my coraz częściej upominaliśmy się o swoje prawa, buntowaliśmy się przeciwko kłamstwu w telewizji, polityce, fałszowaniu historii. Godziny wychowawcze niekoniecznie poświęcone były sprawom klasowym.
Myślę o rozproszeniu naszej klasy. Mam kolegów, którzy są inżynierami, m.in. Andrzej Brongiel, Stasiu Pyzdek. Witek Biedroń skończył architekturę. Są też osoby, które zupełnie rozminęły się z zawodem. Mój kolega Andrzej Gieroń, który miał trzecią czy czwartą lokatę w Polsce w Olimpiadzie Wiedzy Budowlanej i indeks w kieszeni, wybrał seminarium. Edward Burkat studiował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim , a ja ukończyłem studia pedagogiczne. Minąłem się z zawodem wyuczonym, ale już w szkole, grając w zespole muzycznym, brałem udział w uroczystościach i imprezach okolicznościowych. Byliśmy „wizytówką” szkoły i dlatego traktowano nas dość ulgowo. Miałem naprawdę fajnych nauczycieli i fajnych kolegów.
Nie mam żadnego przepisu na sukces i chyba nie ma takiego przepisu. Nie wolno jednak zrażać się niepowodzeniami. Warto się uczyć, by potem się nie kompromitować, a zdobyta wiedza przydaje się w życiu dorosłym. Niezależnie czego się uczysz, tak naprawdę ważne jest, kto przekazuje ci tę wiedzę.
Wspomnień wysłuchali Angelika Marek i Jakub Jurczak, uczniowie ZSB w Tarnowie
Tarnów, 10.03.2009r.
Galeria zdjęć:
![]() |
Tomasz Kapturkiewicz |